piątek.szybko miną ,nawet nie zdążyłem nic nic napisać.i ogólnie był super.wprawdzie miałem trochę dużo pracy,ale parę słodkich słów od niej sprawiło że wszystko w miarę gładko poszło.gorsza sprawa z moja żoną ,zaczyna coś podejrzewać .jeszcze w dodatku ktoś jej doniósł że rozmawiałem z jakąś laską.niby nic takiego ,ale ona wie jak ta dziewczyna sie na mnie patrzy.tylko że IZA tak sie patrzy chyba na wszystkich...z reszta przecież jej nie zgwałciłem na środku chodnika.więc nic sie nie stało.ale z drugiej strony to ma rację .gdyby wiedziała co czuję do tej dziewczyny...przerąbane.a najgorsze jest to że sam się z tym czuje fatalnie.rodzina ,dzieci ,a tu takie głupoty mi po głowie chodzą.nawet nie wiem tak na prawdę za co ją lubię???ale strasznie mnie pozytywnie nastraja do życia.i gdybyśmy mieszkali w USA to pewnie byłbym już po rozwodzie.a tak ,cholerny kult rodziny wmawiany od dzieciństwa ,i nie ważne że miłość już dawno wygasła ,że dwoje ludzi męczy się ze sobą ,że często dochodzi do różnych patologii.ważne że jest rodzina.czyli fałsz i i obłuda .ja w sumie nie mam co narzekać.bo moja żona jest w porządku ,zazwyczaj:),ale jak widzę jak się niektórzy męczą.na szczęście w Polsce w tych sprawach mija średniowiecze i zaczyna się robić normalnie.i mam nadzieje że jak moja córka wyjdzie za jakiegoś gościa który okaże sie po kilku latach frajerem nie do życia to sie z nim normalnie rozstanie .i nie będzie głupich komentarzy że maż ja tylko raz pobił ,a ona od razu rozwaliła świętą rodzinę!!!