Komentarze: 0
jest już wtorek ,a ja ciągle myślami jestem przy sobocie.to była niesamowita sobota.zaczęła sie okropnie ,moje myśli samobójcze od rana dawały mi się we znaki.teraz to trochę śmiać mi się chce z tego wszystkiego.po tym jak moja kochana Iza wymyśliła sobie że już dość tej zabawy ,ja w przepływie rozpaczy oprócz telefonu do przyjaciela napisałem na" naszej klasie" list rozpaczy do mojej pierwszej dziewczyny .i zarazem jedynej którą kochałem.ANETA P. -właściwie jej to powinienem poświęcić osobny blog.po za moją matką ,to ona miała największy wpływ na moją osobowość.i to że jestem tu a nie gdzie indziej,i że robię to a nie co innego to wszystko zawdzięczam jej.kim jest teraz dla mnie ANETA P. na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi.co do niej teraz czuję????nie wiem.wiem tylko że czułem do niej wszystko co może czuć jeden człowiek do drugiego.od pięknej ,nieskazitelnej miłości do skrajnej nienawiści.ostatni raz rozmawiałem z Nią jakieś 6 lat temu.miałem doła .żona wyjechała za granicę a ja miałem cholerną potrzebę do Niej zadzwonić.i zadzwoniłem. a ostatni raz widziałem sie z Nią jak urodziła dziecko jakieś 9 lat temu.najbardziej mnie wtedy bolało to,że to nie moje dziecko.ale o tym nie dizsiaj.była sobota 04.10 2008 roku,około 12.00 zadzwonił telefon ,byłem w pracy ,odebrałem a tam ANETA P. już nie P ale mniejsza z tym , i pyta się co się stało.mnie całkiem zamurowało.po pierwsze na początku nie wiedziałem kto dzwoni.myślałem że z jakiejś hurtowni albo banku.a tu normalnie szok ,zadzwoniła moja Aneta.takiej radości nikt mi nie mógł sprawić .ten telefon przyćmił nawet moje kłopoty sercowe z IZĄ.euforia i niedowierzanie trwają do dziś .po prostu chce mi się żyć.jest to strasznie dziwne że jeden telefon potrafi tyle w człowieku zmienić.i wiem że jest to równie bezsensowne co moja znajomość z IZĄ ale w tym przypadku ja na nic nie liczę .Aneta ma swoje życie ,ja swoje ,dzieli nas 300 km .i nie mażę już o niej .moje myśli skupiają się raczej na wspomnieniach o wielkiej nieszczęśliwie zakończonej miłości.wspomnienia ,które przyćmiły wszystko ,przez które nie mogę spać . a co z IZĄ ??????????????nie widziałem się z nią i nie pisałem całe dwa dni do niej.i w sobotę wieczorem ku mojemu miłemu zaskoczeniu , dostałem od niej dwie wiadomości .na które oczywiście odpisałem.i było to miłe zakończenie soboty.oczywiście w niedzielę dalej do mnie napisała ,i tak sonie piszemy do dziś.w poniedziałek przyszła jakby nigdy nic ,przyniosła mi rogaliki na śniadanie.a dzisiaj duże jabłko.i za to ją lubię.